Uncategorized

DINOSAUR JR. czyli jak poznałem Pana J Mascisa i spółkę

Dinosaura znam juz od wczesnych lat 90-tych a to za sprawą przypadku, a może raczej systematyczności i głębokiego poszukiwania. Jako nastolatek czasami przychodziłem (kiedy moje kuzynki wyjeżdżały gdzieś albo nie było ich na noc) do mojej rodziny „na komputer”. Wtedy oni mieli sieć stałą (ja w domu miałem tylko możliwość korzystania z internetu po podłączeniu kabla do gniazda telefonu, więc i drożej i krótsze korzystanie) i można było przeglądać co kto udostępnia i były programy do ściągania muzyki. Wtedy w ogóle nie było mowy o tym, że to jest piractwo, bo skoro nie było dostępu do tej muzyki, to jak mogę jej słuchać? Siadałem więc na komputerze, ciocia przynosiła mi kanapki, a ja na potęgę wyszukiwałem muzykę. Pośród setek katalogów szukałem jakiś folderów typu muzyka alternatywna, jazz, grunge, blues itd. To było wybitnie ekscytujace! Czasami taka sesja trwała do 4 a nawet 6 rano. Pare godzin snu i potem powrót autobusem do domu.Czasami udawało się ściągnąć całe płyty, a czasami jedynie pojedyncze kawałki. Czasami po prostu podobała mi sie nazwa płyty, lub zespołu i sciągałem na czuja. Tak właśnie było w przypadku Dinosaura Jr. Ściągnąłem chyba 4 różne kawałki (niestety nie pamiętam dokładnie, które, ale na pewno były z różnych płyt). Nie było czasu w trakcie ściągania na to, żeby odsłuchiwać, tylko chodziło o szybką selekcję i wrzucenie na dysk. Wtedy nie było czegoś takiego jak pendrive tylko nagrywało się na cd i brało do domu. Potem słuchałem w domu i selekcjonowałem co jest fajne, co nie, a potem to już szukanie dyskografii. W sklepach te kasety (tak, tak – kasety nie CD) były raczej niedostępne…

Głos Mascisa jak to określają „nosowy” i trochę taki płacząco skrzeczący w połączeniu z naprzemian brudnym i melodyjnym brzmieniem gitary od razu do mnie trafił. Potem zobaczyłem gdzieś ich teledysk „Feel the pain” i już mnie mieli. Uwielbiam ten kawałek i teledysk (zastanawiałem się czy go dać bo chciałem o nim napisać przy okazji posta o reżyserze teledysków, ale dam go najwyżej dwa razy).

Ten jego wokal był w wielu utworach taki rozrywająco smutny i zawodzący, a do tego właśnie większość kompozycji jest raczej mocno rockowa. Bardzo lubię ich styl i nie widzę podobnych zespołów, które by robiły coś podobnego, a to naprawdę nie łatwe przy takiej ilości wykonawców.

Co do samego J Mascisa to bardzo go lubię (oczywiście oprócz tego, że za wokal i wspaniałe kompozycje) głownie za tą jego wspaniałą oszczędność jeśli chodzi np. o wypowiedzi i minimalistyczny styl bycia. Na dowód mam nieco głupawy wywiad z programu Alternative Nation, który to ilustruje. Uwielbiam to, że jest takim anti-star gościem. Zawsze mnie to śmieszy jak on tutaj prawie w ogóle się nie rusza, albo odpowiedź na pytanie „How are You?”:

Myślę, że nie ma co pisać dużo więcej o samym zespole, bo to każdy może znaleźć w internecie. Z ciekawostek to jest to ulubiony zespół Henrego Rollinsa, który kiedyś nawet pojechał z nimi w trasę i na zorganizowanych spotkaniach z fanami przeprowadzał z nimi wywiady. Super!

Kolejna ciekawostka jest taka, że w roku 1989 Kurt Cobain, który był fanem Dinosaura, zaproponował Mascisowi wstąpienie do Nirvany (!) nic z tego jednak nie wyszło…J Mascis nagrywa też płyty solowe, które bardzo lubię! Są to kompozycje głównie akustyczne. Swoją drogą ciekawe jest też to, ze Mascis jest straight edgowcem co by tłumaczyło, że wszyscy członkowie jeszcze żyją (dla niewtajemniczonych: Ruch społeczno-kulturalny powstały w Stanach Zjednoczonych na początku lat 80. XX wieku. Jego zwolennicy, nie wyrzekając się typowej dla punkowych subkultur postawy buntu przeciwko społeczeństwu i prowokacyjnych zachowań, odrzucali charakterystyczny dla punków nihilizm i powszechną skłonność do nadużywania alkoholu i zażywania narkotyków, a także promiskuityzmu seksualnego). O tym jeszcze kiedyś napiszę.

Na razie wrzucam zrobioną przeze mnie playlistę z ich utworami, które uwielbiam. Co do ostatniej płyty to niestety nie mogę się zgodzić z Panem Rollinsem i wydaje mi się, że wcześniejsze dokonania Mascisa i spółki były duuuużo lepsze. Jako pierwszy utwór kawałek, który od razu mnie przenosi do 90-tych, czyli wspólna kompozycja z Del the Funky Homosapien (z albumu do filmu Judgement Night)

ZapiszZapisz

2 thoughts on “DINOSAUR JR. czyli jak poznałem Pana J Mascisa i spółkę”

  1. Ja też trafiłem na Dinosaur Jr. przypadkiem i zespół został ze mną do dziś.
    Miałem jakieś 15/16 lat i w paczce grungowych kaset kupionych za grosze na allegro znalazłem Where You Been z 1993 roku. Pamiętam co mi ta kaseta narobiła w głowie, ile razy ją zjechałem na walkmanie w drodze do szkoły. Lubie wspominać czasy gdy w ten sposób poznawało się nową muzykę.
    Nie mam już tamtych pozostałych kaset, ale ta dalej dumnie stoi na półce.
    Piona!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *